Siła naturalności, czyli nie musisz być showmanem, żeby dobrze występować

Doceniam dobrze przygotowane, dynamiczne, porywające, inspirujące lub totalnie konkretne wystąpienia. Jednocześnie mam dużo niechęci do wystąpień, które ociekają sztucznością, fasadowością, a prezenterzy pokazują w nich wystudiowane pozy i gesty, klepią wystukane na pamięć słowa i żarty, albo mówią, chodzą, wyglądają i patrzą w dal, ponad głowami wszystkich, tak „perfekcyjnie”, że aż wstyd człowiekowi być tak całkowicie i zupełnie zwykłym.

Mam wrażenie, że im bardziej się starają być doskonali, tym bardziej oddalają się od tego, kim są naprawdę i tym bardziej tracą na wiarygodności. Bo dysproporcja pomiędzy tym, kim SĄ, a tym, kim CHCĄ BYĆ jest dramatyczna. I jeżeli na co dzień demonstrują małostkowość, złośliwość, brak klasy i arogancję, to przeskoczenie z tego poziomu na poziom „patrzcie, jaki jestem zajebisty” i wypadnięcie w tym dobrze i naturalnie jest zupełnie jak próba zaśpiewania „Skyfall” przez Tatianę Okupnik. Za wysokie progi…

Popatrzmy na wystąpienia prezydenta Baracka Obamy. Prawdopodobnie nikt z nas nie ma wątpliwości, że zostały one perfekcyjnie przygotowane w każdym calu przez sztab ludzi. Prezydent Obama jednak nie robi wrażenia sztucznego mówcy. Dla odmiany popatrzmy na wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy, albo premier Ewy Kopacz. Również ich wystąpienia przygotowują specjaliści, natomiast nie da się ich oglądać bez budzącego się w głowie komentarza „Nie wierzę w ani jedno twoje słowo, bo widzę, że nie jest twoje.”

Wspaniale się słucha i ogląda tych, którzy nie zachowują się jak kukiełki w teatrzyku samozajebistości, tylko są naturalni, świadomi swoich ograniczeń i możliwości, gdy nie starają się ich ukryć poprzez udawane, wystudiowane zachowania, tylko wręcz korzystają z tego, co jest dla nich oczywiste i dostępne. Przykłady?

Wojciech Mann – inteligentny, cięty dowcip, dystans do siebie i szacunek do intelektu odbiorców zdecydowanie mają większe znaczenie niż to, że mówi niewyraźnie.

Marcin Prokop – inteligentne balansowanie na granicy tego co wypada, a tego, co nie wypada, połączenie luzu z profesjonalizmem i umiejętność znalezienia się w każdej sytuacji pomagają mu w sytuacjach, gdy owa granica zostanie przez niego przekroczona (osobiście byłam świadkiem, gdy na imprezie dla jednego z operatorów komórkowych pomylił nazwę tego operatora z… nazwą konkurencyjnej firmy).

Jolanta Kwaśniewska – klasa, otwartość na słuchaczy, urokliwe łączenie prostoty i przystępności z ogładą „wyższych sfer” świetnie działa, gdy pani Jolanta używa nawet w formalnych sytuacjach dość pospolitego, potocznego języka.

Żadna z tych osób nie robi show. Każda z nich daje świetne wystąpienia. Co zatem takiego robią, że to się udaje i że siła naturalności jest w ich przypadku czymś znacznie bardziej atrakcyjnym niż pokazówka i show? Postarałam się to rozpracować i poniżej znajdziesz moje wnioski w formie porad dla ciebie.

Co możesz zrobić, aby korzystać z siły swojej naturalności:

– Pod żadnym pozorem nie staraj się całkowicie naśladować zachowania typowych showmanów, nawet, jeżeli ich lubisz i podziwiasz.

– Jeżeli podoba ci się coś, co robi inna osoba podczas wystąpień, sprawdź przed zaufanym gronem, czy ten element do ciebie pasuje. Nie ma nic złego w czerpaniu z warsztatu innych, ważne jest jednak to, by czerpać właściwe rzeczy.


– Przyjrzyj się swoim wystąpieniom (np. nagraj je, albo poproś kogoś zaufanego, by był „twoimi oczami”) i sprawdź czy jest w nich coś, co się w nich powtarza i jednocześnie jest to coś, z czym – wbrew temu, co mówią wszelkie podręczniki do nauki prezentacji – czujesz się bardzo dobrze. U mnie np. jest to gestykulacja trochę intensywniejsza niż „książkowa” i używanie słów z mowy potocznej. Znam osoby, u których jest to np. pokazywanie zdenerwowania, nawiązania do Australii, machanie ręką na przywitanie, ubieranie się na każde wystąpienie w tę samą koszulkę, itp.


– Zaakceptuj, że nie każdemu będzie się podobać to, w jaki sposób występujesz.


– Za każdym razem miej do powiedzenia coś wartościowego.


– Nie staraj się nikomu zaimponować.


– Nie stawaj przed „zbyt wysokimi progami” – że się tak metaforycznie wyrażę, tzn. nie próbuj być wyraźnie fajniejszy, lepszy, bardziej profesjonalny, niż jesteś poza momentem prezentacji. Wiarygodny będziesz tam, gdzie różnica między twoim codziennym zachowaniem, a zachowaniem podczas wystąpienia będzie niewielka.


– Uświadom sobie z jakiego statusu mówisz do ludzi. Nie może być on ani zbyt niski, ani zbyt wysoki. Ma być dynamiczny, stale zmieniający się. O statusie napiszę kiedyś więcej, bo umiejętność korzystania z określonych zachowań statusowych jest bezcenna w kontekście wystąpień publicznych, a tymczasem po więcej informacji odsyłam na blog Artura Króla do tekstu o statusie.


Możesz dobrze występować bez czarowania i bez sztuczek. Nie musisz być perfekcyjny, możesz nie przejmować się tymi elementami, które lubisz u siebie, które są typowo twoje, nawet jeżeli nie są zgodne z podręcznikowymi kanonami wystąpień publicznych. Bez przesady, nie jesteśmy maszynkami ciętymi z metra. Wystarczy, że będziesz porządnie przygotowany i dasz wartościową treść. Z pewnością będziesz lepiej odebrany niż perfekcyjnie plastikowy cudak.


***************************************************************************************************************************   W grudniu zapraszam na moje szkolenie w Warszawie!

Wystąpienia publiczne bez tremy (10-11 XII 2015) - jak przygotować się do wystąpień, zapanować nad tremą, radzić sobie z trudnymi sytuacjami i dobrze występować na scenie.

  ***************************************************************************************************************************

woman-910542_1920

Nie musisz robić takiego show. No, chyba, że potrafisz 😉