Jak uczyć się płynnego mówienia?
Dzięki temu, gdy chcesz powiedzieć zdanie „Networking to jedna z najtańszych form promowania biznesu”, a powie ci się „jedno z najtańszych…”, to nie będziesz musiał poprawiać tego słowa mówiąc „Networking to jedno… jedna z najtańszych form”, tylko powiesz pełne zdanie bez poprawek: „Networking to jedno z najtańszych narzędzi służących do promowania biznesu.” Przekażesz ten sam sens innymi słowami, bez potrzeby plątania się.
2. Nie poprawiaj każdego źle powiedzianego słowa. Zauważ, osoby występujące publicznie bardzo rzadko wracają do słów, które wypowiedzieli w błędny sposób, chyba, że jest to coś totalnie niezrozumiałego. Dzięki temu wciąż mówisz płynnie, nie zacinasz się, a słuchacze i tak rozumieją, bo sens wypowiedzi wyłapują z kontekstu. Nikt nie zatrzymuje się na tym jednym słowie i nie rozważa „Och, tutaj należało użyć innego wyrazu”, tylko słucha całej wypowiedzi. A nawet jeżeli ktoś na serio rozważa czyjeś jedno słowo, to naprawdę nie jest to powodem, by cofać się i je zamieniać, o ile wypowiedź jest jasna w ogólnym brzmieniu.
3. Obserwuj jak to robią inni. Podpatruj polityków, dziennikarzy, ekspertów. Spróbuj od teraz zwracać uwagę nie tylko na to, co mówią (czasami zupełnie bowiem nie będzie na co), ale na to JAK mówią i co powoduje, że mówią płynnie. Swojego czasu nawet oglądając w TV wejścia na żywo pana od pogody w Dzień Dobry TVN sporo się uczyłam, bo obserwowałam w jaki sposób zapełnia określony czas 20-30 sekund, zanim jeszcze zacznie mówić o konkretach, czyli pogodzie. Starałam się wychwycić co takiego powoduje, że jego wypowiedź jest płynna. Podobnie było, gdy oglądałam konferencje prasowe po posiedzeniach rządu Donalda Tuska. Premier Tusk jest bardzo dobrym przykładem do przypatrywania się płynności jego mówienia. Z najbardziej skomplikowanej konstrukcji zdania potrafi wybrnąć zgrabnie, gramatycznie i zrozumiale. Cóż, lata praktyki. My też tak możemy, jeżeli będziemy praktykować – to pocieszające. Świadoma obserwacja innych, którzy robią to dobrze, jest naprawdę ważnym i wartościowym narzędziem uczenia się płynnego mówienia.
4. Nie obawiaj się pauz. Naturalne jest, że mówiąc, musisz też myśleć o tym, co mówisz. Czasami potrzebujesz pomyśleć odrobinę dłużej, jeżeli masz odpowiedzieć na jakieś pytanie, albo powiedzieć jakieś bardziej złożone zdanie. Wiele osób ten czas, w którym myśli, zapełnia dźwiękami „mmmm”, „yyyy”, „aaaaa”. To jest nagminne i okropne. Jak zdarzy się raz w czasie wystąpienia – spoko. Ale jak zdarza się w każdym zdaniu – dramat. Znowu posłużę się przykładem premiera Tuska. Setki razy widziałam, gdy milczał, zbierając myśli. Kilka sekund ciszy. Żadnego „yyyy”, „eeee”. Cisza. Po niej następowała płynna i klarowna wypowiedź. Nigdy natomiast nie widziałam, by w taki sposób myśli zbierała premier Ewa Kopacz. Zwykle zamiast pauzy były u niej drobne ruchy ciała, głowy i oczu, pomruki, itp. Zapełniała czas, w którym myślała, zupełnie zbędnymi rzeczami. Ludziom się wydaje, że „gdy podczas wystąpienia milczę, oznacza to, że nie mam nic do powiedzenia, albo nie wiem co powiedzieć, czyli wychodzę na głupka”. Nie jest to prawdą i nikt nie odbiera tego w taki sposób. Pauza ma ogromną moc. Przykuwa uwagę, dodaje wagi słowom, które za chwilę padną. Wiedzą o tym aktorzy i dobrzy mówcy. Wiedz o tym i ty.
To cztery sposoby, które sama stosowałam i stosuję. Mam nadzieję, że pomogą i tobie.
Bardzo wielu znanych polityków czy dziennikarzy miało problem z płynnym mówieniem