Dystraktory, które mogą zepsuć ci wystąpienie

Dzisiaj chcę ci, trochę ku przestrodze, napisać o trudnych, nietypowych, przeszkadzających sytuacjach, które mogą wytrącić cię z równowagi i zepsuć wystąpienie, jeżeli nie zareagujesz odpowiednio. Niektórych z nich miałam wątpliwą przyjemność doświadczyć osobiście, innych nie. Zatem traktuj proszę moje propozycje rozwiązań poglądowo. Tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono, więc może teraz tylko mi się wydaje, że bym zrobiła tak, a nie inaczej, a może w realnej konfrontacji z taką sytuacją byłoby inaczej.

Co może ci się przytrafić:

Brak prądu. Nie zdarzyło mi się, ale kilka razy widziałam to jako uczestnik. Od tamtej pory jednym z kluczowych kryteriów podczas przygotowywania przeze mnie wystąpienia jest ustalenie sobie planu B, czyli co zrobię, gdy nagle nie będzie prądu i nie będę mogła pokazać tego, co chcę. Zwykle najważniejsze rzeczy mam w wersji analogowej.

Nie działa sprzęt. Pokrewny problem do powyższego, bo właściwie konsekwencje są takie same. Ja staram się zapobiegać tak: 1. sprawdzam sprzęt samodzielnie przed wystąpieniem albo dzwonię i upewniam się, że działa, 2. jestem na sali godzinę przed wystąpieniem, a przynajmniej pół, jeżeli mam inne osoby, które ogarniają sprawy techniczne, to daje zapas czasu na rozwiązanie ewentualnych problemów, 3. najważniejsze materiały, które chcę pokazać mam w wersji papierowej dla uczestników.

Niekomfortowe pytanie. Zdarzyło mi się wielokrotnie, niemal na każdym szkoleniu ja i inni trenerzy stykamy się z trudnymi pytaniami. Może zabrzmi to masochistycznie, ale ja lubię te momenty, gdy słyszę pytanie, na które niezbyt wiem jak zareagować. Wtedy mam wyzwanie, a ja lubię wyzwania. Napiszę osobny post o radzeniu sobie z trudnymi pytaniami, ale teraz powiem tylko tyle, by przede wszystkim nie kłamać i nie traktować osoby zadającej takie pytanie jak wroga numer jeden i człowieka gorszego sortu. Niech inni zajmują się sortowaniem.

Wylałeś wodę. Mówisz, mówisz i nagle siuuup! zamach ręką i zawartość szklanki rozlała się po całym stole. Jeżeli słucha cię właśnie szef wszystkich szefów, albo 200 menedżerów na konferencji to łatwo stracić rezon. Spokojnie, to ludzka sprawa. Bez paniki, przeproś, szybko uratuj rzeczy, które mogą się zamoczyć (telefon, dokumenty) i kontynuuj, bez powracania do sprawy. Im mniej będziesz zwracał uwagę na to, co się stało, tym szybciej zapomną o tym twoi słuchacze. W najbliższym możliwym momencie zarządź krótką przerwę i wtedy zajmij się posprzątaniem wody.

Nie widzisz publiczności. Zdarza się na wystąpieniach na scenie, na którą skierowane są wszystkie światła. Świecą ci w oczy, więc niczego nie widzisz. Musisz jednak sprawiać wrażenie jakbyś widział, czyli nie mruż oczu, kieruj wzrok w stronę widowni i „omiataj” ją wzrokiem, tak jakbyś w zwykłych warunkach chciał nawiązywać kontakt wzrokowy z publicznością. Jeżeli uznasz, że skoro nikogo nie widzisz, więc będziesz patrzył się tępo w jeden punkt w oddali – publika odbierze to jako afront, zadzieranie nosa i arogancję. Ich nie interesuje co ty widzisz, ich interesuje co widzą oni. Miej to na uwadze.

Widzisz wszystkie „szmery” na widowni. Czasami różnica między oświetleniem sceny i widowni nie jest aż tak ogromna i wtedy w pewnym półmroku widzisz swoją publiczność. Widzisz też absolutnie wszystko to, czego nie widzą oni. Czyli to, że 20% sali patrzy w telefon lub tablet, ktoś z kimś gada, na końcu sali zebrała się grupka organizatorów i jest wśród nich jakieś poruszenie, osoba obsługująca kamerę drapie się nieustannie w szyję, po bokach sali chodzą ludzie, lekko zgarbieni, posuwistym krokiem, mającym oznaczać, że nie chcą nikomu przeszkadzać, tylnymi drzwiami wchodzi pani z wózkiem pełnym butelek wody i zaczyna rozstawiać je na stolikach z tyłu sali, itd. Wszystko to widzisz jak na dłoni. Pilnuj swojej koncentracji, bo łatwo zgubić wątek przy takiej ilości dystraktorów, zwłaszcza, jeżeli ma się tendencje do łatwego rozpraszania uwagi. Bądź gotowy na tego rodzaju przeszkody i zadbaj o swoje większe skupienie.

Oczywiście można dodać do tego spisu jeszcze i inne rzeczy. Mojej koleżance, która prowadziła szkolenie, nagle spadł na środek sali telewizor wiszący pod sufitem na uchwycie. Na szczęście nikogo nie było w pobliżu i nic się nie stało. Ale trzeba też być gotowym radzić sobie nawet z najbardziej nieprawdopodobnymi sytuacjami. Obyśmy wszyscy mieli takich jak najmniej!
audience-412028_1920